Ponieważ nocowaliśmy w Salzburgu i skorzystaliśmy z kolejki pierwszego dnia pobiegliśmy jeszcze na Vorderer Brochkogel.
Góra okazała się być straszną stertą gruzu, ale po pierwsze końcowa grań była nawet całkiem rozrywkowa, a po drugie dobrze dała nam w kość, bo nie ma to jak zacząć dzień na 400 m, a 10 godzin później wleźć na 3565 m.
data 2021:08:14 11:41:42
data 2021:08:14 11:44:15
data 2021:08:14 12:06:02
data 2021:08:14 12:06:18
data 2021:08:14 12:13:54
data 2021:08:14 12:25:42
data 2021:08:14 12:31:12
data 2021:08:14 12:55:25
Przypadło mi miejsce na dole w kącie za kominem :-(