Po wielu próbach zaproszenia nas na nocleg w Hirschwangu przez Michaelę i Gregora w końcu się zgodziliśmy :-)
Okazał się to bardzo dobry pomysł, bo i spędziliśmy miłe popołudnie i mogliśmy się wybrać nieco dalej niż zwykle.
Naszym łupem padł Hohe Veitsch.