Dzień sypiących się planów.

Wyjechaliśmy niespiesznie, bo plany były mało ambitne - z hali Gjad do schroniska, jakieś 2-3 godziny marszu.

Okazało się jednak, że:

- Nasza niespieszność doprowadziła do tego, że zaczęliśmy wjazd kolejką dopiero ok. 13.
- Ostatni odcinek kolejki nie działa, więc mamy ekstra pięć kilometrów, w tym fragment w nieprzetartym śniegu na podłożu kosówkowo-gruzowym (gdzie oczywiście nieco się pogubiliśmy). Razem +2h
- Na ostatnim podejściu wiatr wieje tak, że z trudem można się poruszać. +0h45m ekstra

Do tego jeszcze takie atrakcje, jak ścieżka będąca strumykiem z topiącego się śniegu (no ale przynajmniej wiadomo, którędy iść).

Ostatnie 30 minut robiliśmy w czołówkach, a po dojściu do schroniska stwierdziliśmy, że główne wejście jest zamknięte na cztery spusty.
Tymczasem na zewnątrz ciemno, zimno i wieje paskudnie. Zdesperowani podjęliśmy próbę włamania, która jednak zakończyła się niepowodzeniem (byliśmy blisko, udało się odkręcić 2 z 4 wkrętów od skobla ;-) ).

Zdesperowani zaczęliśmy szukać innych drzwi, które prośbą, groźbą lub przemocą udałoby się otworzyć. Dość szybko trafiliśmy na skład śmieci. Miejsce może ciasne i niezbyt atrakcyjne, ale przynajmniej nie wieje. Pozwoliło nam to zjeść w spokoju resztki czekolady i dopić herbatę, co z kolei dało nam siły i jasność umysłu, aby dokładnie obejrzeć całe schronisko. Po chwili poszukiwań udało się wreszcie znaleźć tylne, niezamknięte drzwi prowadzące na werandę.

W tych okolicznościach przyrody weranda wydała nam się szczytem przytulności i luksusu. Przede wszystkim w środku nie wiało! Można było spokojnie ugotować obiad i pójść spać, choć noc była wesoła. Co i raz coś leciało z dachu, zacinało deszczem, itp., itd.

Szczęśliwie kolejne dni obyły się już bez niespodzianek.

Z czasem zaczęliśmy dostrzegać pewnie niedogodności naszego lokum, takie jak brak jakiejkolwiek łazienki i dostępu do wody (topienie śniegu trwa literalnie godzinami) czy utrzymująca się stała wilgotność na poziomie 85% przy temperaturze w nocy spadającej poniżej 0, ale i tak była najlepszym dostępnym lokum w okolicy.

Statystyki:
start: 13:40, koniec 19:20
min: 1750 m - hala Gjad 15:48
max: 2203 m - Simony Hutte 19:00
podejścia: 635 m
zejścia: 940 m
47 deg 31' 22.87" N, 13 deg 41' 34.90" E
2054.5 m n.p.m., kierunek 265.12°
data 2016:10:14 11:39:05 (GMT0)
47 deg 31' 21.07" N, 13 deg 41' 28.46" E
2053.9 m n.p.m., kierunek 231.35°
data 2016:10:14 11:46:02 (GMT0)
47 deg 31' 20.50" N, 13 deg 41' 30.43" E
2053.4 m n.p.m., kierunek 227.6°
data 2016:10:14 11:47:00 (GMT0)
47 deg 30' 56.38" N, 13 deg 38' 57.93" E
1840.2 m n.p.m., kierunek 216.1°
data 2016:10:14 15:02:25 (GMT0)
47 deg 30' 2.69" N, 13 deg 37' 26.97" E
2193.9 m n.p.m., kierunek 97.48°
data 2016:10:15 05:52:00 (GMT0)
47 deg 30' 2.70" N, 13 deg 37' 24.58" E
2192 m n.p.m., kierunek 326.2°
data 2016:10:15 06:05:19 (GMT0)
47 deg 30' 3.13" N, 13 deg 37' 25.49" E
2191.8 m n.p.m., kierunek 142.96°
data 2016:10:15 06:15:23 (GMT0)