W poniedziałek desperacko zostawiłem Zuzię i poszedłem na Warscheneck-a nie zważając na pogodę.
Trasę ułatwiły kolejki (gondolowa i krzesełko), które wyniosły mnie na 1800 m. Krzesełko uruchomili specjalnie dla mnie :), byłem tego dnia chyba jedynym klientem.
data 2013:08:26 10:59:05
Ważył chyba z tonę!
data 2013:08:26 11:00:53
data 2013:08:26 11:42:09
data 2013:08:26 11:42:21
data 2013:08:26 11:55:09
Ślimak na 2000 m.
data 2013:08:26 11:56:14
Schrocken
data 2013:08:26 12:06:52
Ze Schrocken-a schodzi się po łące, tylko łąka ma 5 m szerokości, a potem urywa się z obu stron jakieś 100 m w dół
data 2013:08:26 12:40:48
Phyrner Kampl po lewej, Torstein po prawej
data 2013:08:26 12:43:36
Jeszcze raz pd-zach grań Phyrner Kampl-a
data 2013:08:26 12:44:27
data 2013:08:26 12:55:43
Trawers Torstein-u i wejście na grań Warscheneck-a
data 2013:08:26 14:01:04
Linzer
data 2013:08:26 14:15:53
Pomiędzy Linzer-em a Warscheneck-iem na grani znalazł się jeszcze "minilodowiec" - przejść go nie było wcale łatwo.
data 2013:08:26 14:29:04
Warscheneck - prawie 2400 m.
data 2013:08:26 14:29:50
Świecka alternatywa dla krzyża szczytowego?
data 2013:08:26 16:20:01
Niżej było pogodniej.
data 2013:08:26 17:08:08
data 2013:08:26 17:08:28
Pieszczoch podszedł do nas, uwalił się na trawę i kazał się głaskać.