Zrobiło się słonecznie, ale też bardzo ciepło, więc udaliśmy się na biegówki, póki jeszcze śnieg się na nie nadawał.
Za cel obraliśmy malowniczą dolinkę Jasiela, gdzie przed II wojną była wioska, ale już dawno jej nie ma, za to teraz jest bodaj największy rezerwat w Polsce (w którym kosi się łąkę, bo to głównie ona podlega ochronie - ciekawe, czy traktorem)